BURZA SŁUPY - SYRENA MŁYNARY 1:2 (0:2)
Bramki:
0:1 25`
0:2 44`
1:2 53` Romanowski (karny po faulu na Romanowski)
Skład:
Kamiński-Piasecki, Banaś, Chrzanowski, Jakowicki(82` Magiera), Zawadzki(60` Elbruda), Jasiński, Niepsuj(70`Kowalewski), Dziubiński, Romanowski, Antosiak(65`Kozielec)
Po wielu tygodniach niepewności i cotygodniowych zmian składu ligi , oraz jej terminarza w końcu wystartowała II Liga Wojewódzka Juniorów. Wszyscy zastanawialiśmy sie jak na starcie tych rozgrywek poradzi sobie zespół młodej Burzy. Zmiana trenera, wielu nowych zawodników, sparingi z mocnymi rywalami, wspólne treningi z seniorami, wszystko to miało na celu jak najlepiej przygotować ten zespół do nowego sezonu. Terminarz nie był łaskwy bo pierwszy mecz to pojedynek ze spadkowiczem z I LWJ zespołem Syreny Młynary.Już w sobotę okazało się, że najprawdopodobniej nie zagrają dwaj Łukasze - Banaś i Michnik. W niedziele obaj stawili się w Słupach, niestety Michnik na swój debiut będzie musiał zaczekać do następnego spotkania. Wszystko przez niejasności w dokumentacji zawodnika, która nie została na czas wyjaśniona.
Od pierwszej minuty oba zespoły próbowały narzucić swój styl gry, jednak to Burza wyglądała w tym fragmencie lepiej. Mocno defensywne ustawienie i nastwienie na szybkie kontry skrzydłami sprawiało sporo problemów defensywie gości. Gra obu jedenastek była jednak mało płynna , można powiedzieć szarpana.
Niestety w 25` dochodzi do chwilowej dekoncentracji i szybko wykonany przez Syrenę rożny po strzale głowa na bramkę zamieniają goście. W momencie wykonywania kornera w polu karnym Burzy niepilnowanych było 4 zawodników gości! 0-1..
Podirytowani tą sytuacją gospodarze jak najszybciej chcieli doprowadzić do wyrównania. Dobrze rozgrywane piłki przez trójkę środkowych Jasiński-Niepsuj-Dziubiński oraz wygrywane pojedynki na bokach przez Romanowskiego i Zawadzkiego nie przynoszą jednak należytego efektu. Co gorsza w 44` wychodzący z bramki na 16metr Kamiński robi to tak niezdecydowanie, że napastnik Młynar ze spokojem umieszcza piłkę w pustej bramce. 0-2...
Już pierwsze minuty po przerwie jasno pokazały kto będzie dominował do końca tego spotkania. 5minut po przerwie wchodzacego dynamicznie w pole karne Romanowskiego fauluje zawodnik Syreny. Sędzia wskazuje na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienia sam pokrzywdzony. 1-2...
Syrena słabła z minuty na minutę, Burza atakowała coraz śmielej. Skrzydłami zaczeli odwarzniej podłączać się obrońcy Chrzanowski-Jakowicki. Doknywane zmiany wnosiły jeszcze więcej ożywienia. Najbliżej szczęścia był Kozielec, który zakręcił stoperów z Młynar,a jego strzał minął dalszy słupek o centymetry. Zespół gości nawet nie wychodził z własnej połowy. Pojedynki 1na1 przegywali boczni i środkowi pomocnicy spadkowicza z I LWJ. Dodatkowo grożnie na bramkę uderzają Romanowski i Antosiak jednak minimalnie niecelnie.
Do ostatniej minuty walczyła cała jedenastka juniorów Burzy,która końcówke gra już tylko trójką obrońców. To jednak nie wystarczyło bo do końcowego gwizdka wynik nie ulega zmianie.
Przegrywamy wiec pierwsze w tym sezonie spotkanie, choć jak to w piłce bywa wynik nie zawsze obrazuje to co działo się na boisku. Zdaniem ternerów kibiców a nawet samych zawodników to Burza była lepsza, silniejsza,bardziej zaangarzowana i zdeterminowana.Piłka to jednak gra błędów, a zespół Burzy popełnił ich o jeden więcej...
Pozostaje niedosyt i sportowa złość, której upust już w sobote w Pasłęku. Tak waleczna Burza Junior śmiało może jechać z nastawieniem by z pierwszego wyjazdowego spotkania przywieść pełną pulę. Oby tej determinacji i zaangarzowania starczyło wszystkim do końca sezonu...