BURZA SŁUPY JUNIORZY -HURAGAN MORĄG 0-4 (0-2)
Skład:Kamiński-Banaś(35`Piasecki),Jakowicki,Chrzanowski,Jasiński(75`Sikora),Gabrel(46`Michnik),Dziubiński,Kozielec(38`Antosiak),Elbruda(80`Magiera),Romanowski,Niepsuj(77`Kowalewski)
Niestety nie taka miała być Burza w meczu z Huraganem. Wyszedł ...kapuśniaczek, a nie grzmoty i błyski...
Już na początku tego spotkania zdziwienie było co najmniej spore. Do wyjściowej jedenastki nie złapali się Antosiak, Michnik oraz Piasecki, który opaskę kapitana przekazał Romanowskiemu. Jak się pózniej okazało nie zaliczyli ani jednej jednostki treningowej w tygodniu z różnych powodów...
Pierwsze minuty to nieco ospałą wymiana ciosów przy której więcej spokoju wykazuja piłkarze z Morąga. I właśnie ten spokój i rozwaga przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy daje przyjezdnym prowadzenie już w 11min..
Burza nie zdąrzyła się jeszcze dobrze otrząsnąć z pierwszego ciosu, a mogło być 2 dla gości. Kapitalną interwencją popisał się Kamiński, który sparował uderzenie idące po długim rogu. W 20min. z ok.25metrów na bramke gości strzela Chrzanowski, jednak minimalnie niecelnie.
Tak już jest w tym sezonie że jak zaczynamy dobrze wygladać to nagle tracimy bramkę...można nawet powiedzieć,że strzelamy ją sobie sami.Tak wiec w 22min. mamy 0-2 po serii idywidualnych błędów w szeregach naszej defensywy... Gra Burzy w defensywie wygląda tak niepewnie,że trener naszych młodzieżowców po raz pierwszy w tym sezonie dokonuje zmian już pod koniec pierwszej połowy!!! Wynik do przerwy nie ulega jednak zmianie i do szatni schodzimy z 2 golami do odrobienia...
Po przerwie dokonana jest kolejna zmiana i system gry. Startujemy z dwoma napastnikami. Nie przynosi to jednak szybkiej zmiany rezultatu i tylko czujność sędziego i nieuznanie bramki w 47min. pozwala dalej myśleć o kożystnym wyniku na koniec tego spotkania. Do 75minuty nasi juniorzy grają dość poprawnie. Jednak ostatnie 15minut to istna katastrofa!!! W 77minucie strzelamy...niestety sami sobie. Jeden z naszych pomocników wykłada piłke idealnie dla nadbiegającego zawodnika gości i mamy 0-3..
Niestety po tym ciosie już się nie podnosimy, a nawet przyjmujemy kolejny cios...0-4 mamy zaledwie po następnych 3minutach.. Należy dodać że Huragan szedł jak.."burza" i mógł zakończyć tem mecz zokazalszym rezultatem...w 83min.piłka mija naszą bramkę o centymetry,a w 86 słupek ratuje juniorów przed utratą kolejnej bramki.
Podsumowując: ten mecz pokazał, że nie ma w tym zespole "pewniaków", a ciężka praca i obecność na treningach owocuje wejściem do pierwszego składu. Pewne jest też że na chwilę obecną brakuje nam lidera który "szarpnął" by grą naszych mlodzieżowców...Na szczęście chłopaki się nie zniechęcają i frekwencja na treningach jest stale wysoka. Dobrze też że atmosfera mimo słabego startu sezonu wciąż jest dobra i chęci do pracy wciąż nie brakuje.