CZARNI MAŁDYTY - BURZA SŁUPY JUNIOR 4-2 (2-0)
Zacznę inaczej,bo bardzo inny był to mecz.Można powiedzieć extremalny do bólu!!!
Zaczęliśmy dość nietypowo,bo podczas zbiórki okazało się...
...że do Małdyt z zapowiadanych i zadeklarowanych 18 osób z kadry do gry gotowych jest...11!!! Z taką sytuacją jako trener spotkałem się po raz pierwszy i miejmy nadzieję ostatni...
Może matury - OK zrozumiałe,ale myślę że większy wpływ miał na te wydarzenia...długi weekend majowy..cokolwiek to znaczy!!! Nie było więc mowy o spokojnym przebiegu spotkania,a ja mówiąc krótko zastanawiałem się jak zmotywować tych co dzielnie zmierzali na to wyjazdowe spotkanie.O dziwo nasi "młodzi" jasno dawali do zrozumienia,że tanio skóry nie sprzedadzą!!!
Zrozumiałem,że jeśli głowa chce...wszystko jest możliwe-przecież to piłka :)
Mamy lekkie opóźnienie więc prawie z marszu przystępujemy do spotkania.Pozbawieni kilku kluczowych graczy decydujemy się na grę asekuracyjną,która pozwoli nam na równomierne rozłożenie sił tak by starczyło ich do końca spotkania.Wysoko ustawiona linia obrony okazuje się jednak kluczem do wydarzeń boiskowych.Po pierwszych kilkunastu minutach jesteśmy niespodziewanie stroną przeważającą i to tylko my mamy przez pierwsze 20minut sytuacje strzeleckie.Nie zdobywamy jednak bramki co mści się później.Dostajemy głupią bramkę, następnie kolejną co i tak nie załamuje Naszych!!! Dalej spokojnie, z pełną determinacją budują swoje ataki i wszyscy zgromadzeni tego pięknego słonecznego dnia nie wieżą,że przegrywamy do przerwy.
Po przerwie nic się nie zmienia.Walczymy mimo braku sił a bramki padają.Niestety do siatki trafiają rywale a nasze zaliczamy jako honorowe.Fajne spotkanie!Serio szkoda,że na wyjeździe bo pewnie długo w Słupach by o nim gadano!!!Czemu??? Bo pokazaliśmy,że w piłce nie ma rzeczy niemożliwych!!!
Po tym spotkaniu krótko mówiąc upewniłem się,że piłkarska przyszłość drużyny seniorów jest pewna i można spać spokojnie,bo z taką walką i dojrzałością śmiało do kadry "starych" można by wpisać już nie dwóch,a trzech,czterech,pięciu...młodzieżowców,którzy nie boją się walki!!!
Walka była niestety przypłacona kontuzjami...Do naszego już i tak dużego szpitala dołączyli Antosiak(złamanie obojczyka) i Staryk (kontuzja stawu skokowego).
Kontuzjowanym życzymy SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA, zdrowym takiej samej walki i zaangażowania w kolejnych spotkaniach...